Zasypane popiołem – Kamila Denis audiobook – Wciągający kryminał, który wstrząśnie Warszawą

Opis

Cześć, miłośnicy kryminalnych zagadek i dobrego słuchania!

Kiedy pierwszy raz usłyszałem o “Zasypane popiołem” Kamili Denis, od razu wiedziałem, że to będzie coś, co wstrząśnie moim światem audiobooków. Jako bloger i pasjonat kultury popularnej, zawsze szukam historii, które nie tylko wciągają, ale i zostają z nami na długo – trochę jak zapach mokrej ziemi po deszczu w warszawskim Łazienkowskim. I powiem Wam jedno: ta książka, w wykonaniu Filipa Kosiora, to prawdziwa perełka w morzu kryminałów.

Zacznijmy od fabuły, bo to ona jest sercem tego audiobooka. Wyobraźcie sobie: Warszawa, szare ulice, polityczne intrygi i dwójka bohaterów, którzy na pierwszy rzut oka nie mogą się dogadać. Komisarz Adam Myśliwy, zmęczony życiem policjant, i Sara Miłocka, detektyw z krwi i kości, która nie ufa polskiej policji. Brzmi jak przepis na klasyczny duet, prawda? Ale Kamila Denis idzie o krok dalej. Wplata w tę historię napięcie, które rośnie z każdą minutą, i zagadkę, która trzyma w szachu aż do samego końca. Pamiętam, jak kiedyś pisałem na blogu o polskich bestsellerach – szczególnie o tych osadzonych w realiach postsocjalistycznych – i zastanawiałem się, co sprawia, że takie historie trafiają do ludzi. Tutaj odpowiedź jest prosta: to połączenie współczesnego tempa z tym specyficznym polskim klimatem, gdzie każdy ma coś do ukrycia.

Sama historia zaczyna się od mocnego uderzenia: żona wpływowego polityka przychodzi do Sary z prośbą o pomoc, bo jej mąż rzekomo chce ją zabić. Sara odmawia, a następnego dnia kobieta znika. I wtedy do gry wkracza Adam. Ich relacja to prawdziwy rollercoaster – od wzajemnej niechęci po nieśmiałą współpracę. To, co mnie urzekło, to sposób, w jaki Denis buduje ich charaktery. Adam jest wypalony, trochę jak stary fiat, który ledwo zipie, ale wciąż ma duszę. Sara z kolei to taka współczesna kobieta, która nie boi się rzucić wszystkiego na jedną kartę. Razem tworzą duet, który nie tylko rozwiązuje sprawę, ale i zmusza nas do kibicowania im na każdym kroku.

A teraz przejdźmy do tego, co w audiobookach najważniejsze – narracji. Filip Kosior to dla mnie mistrz w swoim fachu. Jego głos jest jak dobrze wyważona kawa – mocny, ale nie przytłaczający. Sposób, w jaki oddaje emocje Adama i Sary, sprawia, że czujesz się, jakbyś siedział z nimi w jednym pokoju. Pamiętam, jak słuchałem kiedyś jego interpretacji innej książki i pomyślałem: „Ten facet potrafi ożywić nawet instrukcję obsługi pralki”. Tutaj jednak miał materiał, który sam w sobie jest soczysty, a on wycisnął z niego każdą kroplę. Jedyny zgrzyt? Jeden z słuchaczy wspomniał, że trzy godziny przed końcem Kosior żegna się i obwieszcza finał – to trochę wybiło mnie z rytmu, ale nie zepsuło całości.

Coś, co szczególnie mnie poruszyło, to sposób, w jaki książka oddaje warszawski klimat. Jako ktoś, kto kiedyś przemierzał te ulice z słuchawkami na uszach, słuchając podcastów o polskiej kulturze, mogę powiedzieć, że Denis uchwyciła ducha miasta. To nie jest cukierkowa Warszawa z pocztówek, tylko ta prawdziwa – z szarymi blokami, politycznymi rozgrywkami i ludźmi, którzy walczą o swoje. To mi przypomniało, jak kiedyś analizowałem na podcaście adaptację “Wojny polsko-ruskiej” – tam też było czuć ten specyficzny, polski pazur, który sprawia, że historia jest nasza, swojska.

Czy “Zasypane popiołem” ma jakieś wady? No cóż, nie jest to kryminał, który zrewolucjonizuje gatunek. Jeśli szukacie fajerwerków rodem z amerykańskich thrillerów, możecie się zawieść – tu akcja płynie raczej jak Wisła, spokojnie, ale z ukrytymi wirami. Jeden ze słuchaczy wspomniał też o błędach językowych, typu „ubrała buty” zamiast „włożyła”. Dla purystów to może być drażniące, ale mnie to nie przeszkadzało – w końcu to debiut w serii, a całość i tak trzyma poziom.

Porównując do innych kryminałów, powiedziałbym, że jeśli lubicie Zygmunta Miłoszewskiego i jego “Uwikłanie”, to “Zasypane popiołem” będzie dla Was jak powrót do domu. Jest w tym coś z klasyki gatunku, ale podane w nowoczesnej formie. To też świetna propozycja dla tych, którzy dopiero zaczynają przygodę z audiobookami – 11 godzin i 23 minuty mijają jak z bicza strzelił.

Komu polecam? Wszystkim, którzy lubią wciągające historie z polskim tłem, dobrze zarysowanymi bohaterami i narracją, która nie pozwala odłożyć słuchawek. To idealny wybór na długie wieczory, kiedy za oknem pada, a Ty chcesz się zanurzyć w czymś, co trzyma w napięciu, ale nie przytłacza. No i jeśli jesteście fanami Filipa Kosiora – a kto nie jest? – to już w ogóle nie ma się nad czym zastanawiać.

Na koniec jeszcze jedno: słuchanie tego audiobooka przypomniało mi, dlaczego tak lubię tę formę. To nie tylko historia, ale całe doświadczenie – głos, intonacja, emocje. “Zasypane popiołem” to dowód, że polski kryminał ma się dobrze i że warto czekać na kolejne części serii o komisarzu Myśliwym i Sarze Miłockiej.

Do usłyszenia przy kolejnej historii, która porwie nas w nieznane!
Tomasz Wiśniewski