Zawsze chodziło o ciebie – Agata Polte audiobook – Namiętna walka uczuć pod jednym dachem

Opis

Drodzy miłośnicy literatury i audiobooków, zwłaszcza ci, którzy tak jak ja cenią sobie piękno słowa mówionego!

Gdy po raz pierwszy zetknęłam się z audiobookiem „Zawsze chodziło o ciebie” Agaty Polte w interpretacji Magdaleny Emilianowicz, od razu poczułam ten charakterystyczny dreszczyk emocji, jaki towarzyszy mi zawsze, gdy odkrywam nową opowieść dla młodych dorosłych. Jako nauczycielka z dwunastoletnim stażem pracy z dziećmi i młodzieżą, a także matka dwójki uczniów szkoły podstawowej, mam szczególną wrażliwość na książki poruszające tematykę dorastania, samoakceptacji i pierwszych miłości. Ta pozycja wydawnictwa NieZwykłe trafiła więc na podatny grunt.

Historia siedemnastoletniej Maeve Winters, która musi zmierzyć się nie tylko z typowymi problemami nastolatki – szkolnymi obowiązkami, relacjami z rówieśnikami, pierwszym związkiem – ale także z trudną sytuacją, gdy pod jednym dachem zamieszkuje jej „największy wróg”, Shane Campbell, od razu przywiodła mi na myśl pewne wspomnienie. Otóż kilka lat temu organizowałam w szkolnej bibliotece cykl spotkań „Książki, które leczą”, gdzie rozmawialiśmy z uczniami o tym, jak literatura może pomóc w rozwiązywaniu młodzieńczych problemów. Gdybym wtedy znała tę powieść, na pewno znalazłaby się na naszej liście!

Agata Polte z charakterystyczną dla siebie wrażliwością portretuje świat nastolatków, nie unikając trudnych tematów, takich jak bullying czy kompleksy związane z wyglądem. Maeve to postać, z którą wiele młodych osób może się utożsamić – jej walka o akceptację siebie, mimo docinków ze strony rówieśników, jest przedstawiona bardzo realistycznie. Z drugiej strony Shane, początkowo postrzegany jako typowy szkolny „prześladowca”, stopniowo odsłania przed czytelnikiem (czy raczej słuchaczem) swoje prawdziwe oblicze. Ta ewolucja relacji od nienawiści do przyjaźni, a może czegoś więcej, stanowi mocny punkt powieści.

Jeśli chodzi o warstwę dźwiękową, Magdalena Emilianowicz stworzyła prawdziwą ucztę dla uszu. Jej głos, ciepły i pełny ekspresji, idealnie oddaje emocje targające bohaterami. Szczególnie urzekło mnie, jak narratorce udało się oddać różnicę między pozorną pewnością siebie Maeve a jej wewnętrznymi wątpliwościami. Emilianowicz świetnie operuje tempem narracji, zwalniając w momentach wzruszeń i przyspieszając podczas bardziej dynamicznych scen. Drobny szczegół, który doceni każdy miłośnik audiobooków – wyraźne różnicowanie głosów poszczególnych postaci, co znacznie ułatwia śledzenie dialogów.

Nie sposób jednak nie wspomnieć o pewnych niedociągnięciach. Jak zauważyło kilku recenzentów, niektóre fragmenty, zwłaszcza w pierwszej połowie książki, mogą się wydawać nieco przydługie. Szkolne perypetie Maeve, choć ważne dla zbudowania tła, czasami spowalniają akcję. Również postać Shane’a, choć urocza, momentami wydaje się zbyt „idealna” jak na siedemnastolatka – jego dojrzałość i elokwencja mogą budzić pewien dysonans. To jednak drobiazgi, które nie umniejszają ogólnej przyjemności słuchania.

Porównując „Zawsze chodziło o ciebie” do innych pozycji z gatunku young adult, które miałam okazję recenzować, widzę wyraźne podobieństwa do serii „The Summer I Turned Pretty” Jenny Han – ta sama mieszanka młodzieńczego buntu, pierwszych miłości i rodzinnych sekretów. Agata Polte dodaje jednak do tej formuły więcej psychologicznej głębi, zwłaszcza w portretowaniu mechanizmów szkolnej przemocy.

Komu szczególnie poleciłabym tę pozycję? Z pewnością nastolatkom szukającym opowieści, w której mogą się przejrzeć jak w lustrze. Ale także rodzicom i nauczycielom, którzy chcą lepiej zrozumieć świat współczesnej młodzieży. Dla mnie, jako pedagoga, szczególnie cenne były sceny ukazujące, jak pozornie niewinne żarty mogą głęboko ranić – to ważna lekcja empatii, którą warto odrobić w każdym wieku.

Słuchając tej historii, wielokrotnie miałam ochotę przenieść się do świata Maeve i Shane’a, usiąść z nimi przy ich szkolnym stole i powiedzieć: „Wszystko będzie dobrze”. Bo w gruncie rzeczy „Zawsze chodziło o ciebie” to opowieść o tym, że nawet pod najtwardszą skorupą kryje się wrażliwe serce, a prawdziwe uczucie potrafi przetrwać nawet największe burze. I choć momentami można dostać lekkiej „cukrzycy” od słodkich scen (jak trafnie zauważyła jedna z recenzentek), to jednak warto dać się ponieść tej historii – zwłaszcza w tak znakomitej interpretacji.

Z książkowym pozdrowieniem,
Anna Kwiatkowska
(nauczycielka, mama i wieczna poszukiwaczka pięknych historii)