Zemsta upadłej księżniczki – Agnieszka Brückner audiobook – Mroczna namiętność i żądza zemsty

Opis

Cześć, kochani miłośnicy książek i dobrych historii!

Dziś mam dla Was coś naprawdę specjalnego – recenzję audiobooka „Zemsta upadłej księżniczki” autorstwa Agnieszki Brückner, wydanego przez Wydawnictwo NieZwykłe, a czytanego przez Karolinę Gibowską. Jeśli jesteście fanami romansów z nutką mroku i motywem zemsty, to ta historia może Was wciągnąć jak wir w Wiśle. Przygotujcie się na ponad 13 godzin emocji, które trzymają w napięciu – ja sam nie mogłem się oderwać, słuchając tego podczas wieczornych spacerów po krakowskich Plantach. Ale od początku – opowiem Wam, dlaczego ta książka, a raczej to słuchowisko, tak mnie poruszyło i co sprawiło, że warto po nią sięgnąć.

Zacznijmy od pierwszego wrażenia. „Zemsta upadłej księżniczki” to historia Laury Castillo, siostry Ivo, znanej z wcześniejszych książek Brückner – „Zemsty Kruka” i „Zemsty Castillo”. Laura, kiedyś krucha i skrzywdzona, teraz po latach wraca, by dokonać zemsty za zło, które ją spotkało. Brzmi jak klasyczny motyw, prawda? Ale wierzcie mi, Agnieszka Brückner potrafi tchnąć w tę opowieść życie, które sprawia, że słuchasz z zapartym tchem, zastanawiając się, jak daleko posunie się bohaterka. Pierwsze minuty audiobooka od razu wciągnęły mnie w mroczny, emocjonalny świat, który jest gdzieś na styku romansu i dramatu. I powiem Wam, że to właśnie ten gatunek – romanse z pazurem – zawsze mnie fascynował, bo łączy w sobie namiętność z czymś głębszym, czasem nawet mrocznym.

Muszę się z Wami podzielić osobistą refleksją. Kiedy prowadziłem bloga o kulturze popularnej, często analizowałem, co sprawia, że pewne historie stają się bestsellerami. Pamiętam, jak rok temu pisałem serię artykułów o powieściach osadzonych w realiach Polski postkomunistycznej – i reakcje czytelników pokazały mi, że młodzi ludzie szukają historii, które pomogą im zrozumieć przeszłość, ale opowiedzianych w nowoczesny, dynamiczny sposób. Słuchając „Zemsty upadłej księżniczki”, czułem, że Laura Castillo, choć jej historia nie jest osadzona w polskich realiach, ma w sobie coś uniwersalnego – tę walkę o sprawiedliwość, o odzyskanie siebie po traumie. To trochę jak z naszymi rodzimymi historiami, gdzie bohaterowie muszą zmierzyć się z demonami przeszłości, by iść dalej. Ta myśl towarzyszyła mi przez całe słuchanie i sprawiła, że historia Laury stała mi się bliska, jakby była moją dobrą znajomą.

Przejdźmy do sedna – co sprawia, że ta historia jest tak wciągająca? Kluczowym motywem jest zemsta, która napędza Laurę. Nie jest to jednak prosta vendetta – to droga pełna wewnętrznych konfliktów, bólu i odkrywania własnej siły. Brückner świetnie pokazuje transformację bohaterki z ofiary w kobietę, która sama wymierza sprawiedliwość, choć czasem jej wybory są moralnie dwuznaczne. To właśnie ta niejednoznaczność mnie ujęła – nie mamy tu czarno-białego świata, a raczej odcienie szarości, które zmuszają do refleksji. Do tego dochodzi wątek romantyczny, który, choć nie dominuje, dodaje historii głębi i ciepła. Powiedzmy sobie szczerze – kto nie lubi, gdy w mroku pojawia się iskierka nadziei na miłość?

Jeśli chodzi o samo audiobookowe doświadczenie, to muszę pochwalić narrację Karoliny Gibowskiej. Jej głos jest jak ciepła herbata w zimowy wieczór – otula, ale jednocześnie potrafi być ostry jak brzytwa, gdy wymaga tego scena. Gibowska świetnie oddaje emocje Laury – od cichego bólu po wybuchy gniewu. Szczególnie zapadła mi w pamięć scena, w której Laura konfrontuje się z przeszłością – sposób, w jaki narratorka buduje napięcie, sprawił, że aż wstrzymałem oddech. Jakość dźwięku też jest na wysokim poziomie, co dla mnie, byłego DJ-a radiowego, ma ogromne znaczenie. Słuchanie audiobooka to czysta przyjemność – żadnych szumów, żadnych zakłóceń, tylko czysty, klarowny głos, który prowadzi Cię przez historię. To naprawdę podnosi komfort słuchania, zwłaszcza jeśli, tak jak ja, lubisz zanurzyć się w opowieść podczas długich podróży czy wieczornych relaksów.

Ale nie będę tylko słodził – czas na odrobinę krytyki, bo przecież nie ma róży bez kolców. Choć fabuła jest wciągająca (tag „Wciągające” w recenzjach na Storytel nie kłamie), momentami można odnieść wrażenie, że niektóre zwroty akcji są przewidywalne. To chyba domena gatunku romansów, gdzie pewne schematy są nieuniknione, ale czasem chciałbym, żeby Brückner bardziej mnie zaskoczyła. Kilka recenzji użytkowników wspominało o tej przewidywalności, i choć nie psuje to ogólnego wrażenia, to dla bardziej wymagających słuchaczy może być drobnym minusem. Mimo to emocje, które towarzyszą Laurze, i sposób, w jaki narratorka je oddaje, rekompensują te drobne niedociągnięcia.

Porównując „Zemstę upadłej księżniczki” do innych książek z gatunku, od razu nasuwają się wcześniejsze dzieła Brückner – „Zemsta Kruka” i „Zemsta Castillo”. Jeśli podobały Wam się tamte historie, to ta również Was zachwyci – to ten sam klimat, ta sama intensywność emocji. Myślę też o innych romansach z motywem zemsty, które królują w literaturze young adult i new adult. Laura Castillo przypomina mi trochę bohaterki, które po przejściach znajdują w sobie siłę, by walczyć – trochę jak w książkach Katarzyny Michalak, choć u Brückner jest więcej mroku. Jeśli lubicie takie historie, to ten audiobook jest dla Was jak znalezienie złotego runa.

Komu poleciłbym to słuchowisko? Na pewno fanom romansów, ale nie tych cukierkowych – to historia dla tych, którzy lubią, gdy miłość miesza się z bólem i walką o sprawiedliwość. Polecam też wszystkim, którzy szukają audiobooka na długie godziny – 13 godzin i 44 minuty to solidna dawka emocji. Jeśli jesteście ciekawi, jak brzmi zemsta w kobiecym wydaniu, to Laura Castillo Was nie zawiedzie. A jeśli szukacie darmowego audiobooka, to sprawdźcie platformy streamingowe – czasem można trafić na promocje, które pozwalają posłuchać takich perełek jak ta za darmo (choć nie gwarantuję, że „Zemsta upadłej księżniczki” będzie akurat dostępna jako free audiobook).

Na koniec jeszcze jedna osobista refleksja. Słuchanie tej historii przypomniało mi, dlaczego tak bardzo lubię audiobooki – to jak mieć osobistego narratora, który opowiada Ci historię prosto do ucha, jakbyście siedzieli razem przy ognisku. Pamiętam, jak na jednym z odcinków mojego podcastu porównywałem książkowe adaptacje do filmów, na przykładzie „Wojny polsko-ruskiej”. Tam też kluczowe było oddanie emocji i ducha historii, a Karolina Gibowska robi to w „Zemście upadłej księżniczki” po mistrzowsku. Dla mnie to słuchowisko to nie tylko historia Laury, ale też dowód na to, że audiobooki mogą być równie wciągające, co filmy czy seriale. To doświadczenie słuchania, które zostaje z Tobą na długo po zakończeniu ostatniego rozdziału.

Do usłyszenia przy kolejnej recenzji, trzymajcie się i dajcie znać, co sądzicie o „Zemście upadłej księżniczki”! Wasz Tomek Wiśniewski

Do usłyszenia przy kolejnej recenzji, trzymajcie się i dajcie znać, co sądzicie o „Zemście upadłej księżniczki”! Wasz Tomek Wiśniewski
Tomasz Wiśniewski