Zgryźliwe wiadomości – Penelope Ward audiobook – Gorący romans, który rozpali twoje serce

Opis

Cześć, miłośnicy literackich emocji i audiobookowych przygód!

Gdy tylko zobaczyłem okładkę „Zgryźliwych wiadomości” Penelope Ward, od razu przypomniałem sobie te wszystkie wieczory spędzone na analizowaniu współczesnych romansów dla mojego bloga. To właśnie wtedy, przeglądając statystyki najpopularniejszych tytułów, zrozumiałem, że Polacy mają słabość do historii o zranionych sercach i drugich szansach – najlepiej podanych z dużą dawką erotyku i lekkim przymrużeniem oka. I właśnie taką mieszankę dostajemy w najnowszym audiobooku wydanym przez Editio.

Charlotte Darling to bohaterka, która od pierwszych minut lektury w wykonaniu Hanki Tyszkiewicz wzbudza sympatię. Jej historia – porzuconej narzeczonej, która znajduje pracę u cynicznego Reeda Eastwooda – to klasyczny schemat romansu biurowego, ale podany w sposób, który (przyznaję!) wciągnął mnie bardziej, niż się spodziewałem. Pamiętam, jak podczas jednego z moich podcastów dyskutowaliśmy o fenomenie „50 twarzy Greya” i tego, jak trudno jest dziś stworzyć romans erotyczny, który nie będzie jedynie powieleniem znanych motywów. Penelope Ward nie rewolucjonizuje gatunku, ale jej historia ma ten „coś”, co sprawia, że chce się słuchać dalej.

Hanka Tyszkiewicz jako lektorka to prawdziwa uczta dla uszu. Jej interpretacja przypomina mi te najlepsze słuchowiska radiowe z czasów, gdy sam prowadziłem audycje. Mistrzowsko operuje tonem – od zgryźliwych ripost Reeda po pełne emocji monologi Charlotte. Tylko czasami, gdy czytała kwestie męskie, miałem wrażenie lekkiego przerysowania (ale przyznajmy – jak przekonująco czytać aroganckiego biznesmena, żeby nie brzmiał jak karykatura?).

Co mnie szczególnie urzekło w „Zgryźliwych wiadomościach”? To, jak autorka bawi się konwencją. Z jednej strony mamy tu wszystkie elementy romansu erotycznego: napięcie seksualne, bogatego i tajemniczego mężczyznę, niezależną kobietę. Z drugiej – Ward nie unika humoru i lekkiej autoironii. Scena, w której Charlotte próbuje sprzedać swoją suknię ślubną, to małe arcydzieło komizmu sytuacyjnego.

Porównując do innych tytułów z półki „romans erotyczny”, ta pozycja wypada całkiem dobrze. Nie osiąga może poziomu „Normal People” Sally Rooney pod względem psychologicznej głębi, ale bije na głowę wiele podobnych tytułów swoją szczerością. To taki literacki odpowiednik dobrego serialu na Netflix – wciąga, bawi, czasem wzrusza, a po skończeniu zostawia przyjemne wspomnienie.

Dla kogo będzie idealny ten audiobook? Dla fanów lekkich romansów z pazurem, dla tych, którzy po ciężkim dniu potrzebują odprężenia, a nawet dla sceptyków gatunku (takich jak ja!), którzy czasem potrzebują literackiego „comfort food”. 7 godzin i 51 minut słuchania mija jak z bicza strzelił – a to chyba najlepsza rekomendacja.

Czy warto sięgnąć po „Zgryźliwe wiadomości”? Jeśli szukacie lekkiej, ale nie głupiej rozrywy, jak najbardziej. To audiobook, który – jak dobra kawa – smakuje wybornie w jesienny wieczór. A przy okazji przypomina, że nawet najbardziej zgryźliwi among us czasem potrzebują miłości.

Wasz (czasem zgryźliwy, ale zawsze zakochany w literaturze) Tomasz Wiśniewski