Zima w zapomnianym schronisku – Julia Furmaniak audiobook – Góry skrywają tajemnice, które odmienią ich losy

Próbka audiobooka

Posłuchaj próbki, aby poczuć opowieść.

Zanurz się w poruszającą opowieść Julii Furmaniak, którą ożywia głos Anny Szymańczyk w audiobooku “Zima w zapomnianym schronisku”. Monika, szukając ukojenia po stracie narzeczonego, wyrusza w góry, gdzie los splata jej drogę z przyjaciółmi i tajemniczym Rafałem, gospodarzem starej chaty. W odciętej od świata samotni, wśród skrzypiącego śniegu i mroźnej ciszy, rodzą się pytania: czy tragedia Michała na zawsze ich podzieli? Ta obyczajowa historia, pełna tęsknoty, nadziei i nieoczekiwanych zwrotów, wciąga jak zimowy wiatr w górskich dolinach. Idealne dla tych, którzy lubią emocje płynące prosto z serca. Odkryj “Zima w zapomnianym schronisku” i rozpocznij darmowe doświadczenie słuchania na ezaudioksiazki.pl już dziś.

ID: 9511701

Opis

Cześć wszystkim miłośnikom literackich podróży! Tu Tomasz Wiśniewski, wasz przewodnik po świecie audiobooków, który dziś zabierze was w górską podróż pełną emocji i refleksji.

Gdy tylko usłyszałem tytuł ‘Zima w zapomnianym schronisku’ Julii Furmaniak, od razu przypomniały mi się moje własne przygody w beskidzkich schroniskach. Te magiczne miejsca, gdzie czas jakby zwalnia, a przyroda staje się niemal kolejnym bohaterem opowieści – właśnie taką atmosferę próbuje oddać ta powieść w wersji audio.

Julia Furmaniak, autorka, której twórczość śledzę od jakiegoś czasu, postanowiła zmierzyć się z trudnym tematem żałoby i strat, ubierając go w świąteczną oprawę. Główna bohaterka, Monika, traci narzeczonego, a grupa przyjaciół zabiera ją do górskiego schroniska, by wspólnie przepracować ból. To jakby współczesna wersja staropolskiego zwyczaju ‘chodzenia z żalem’ – tylko że zamiast wiejskiej chaty mamy zapomniane schronisko na polanie.

Jeśli chodzi o wykonanie, Anna Szymańczyk jako lektorka ma przyjemny głos, ale muszę przyznać, że czasami brakuje jej tej iskry, która całkowicie by mnie wciągnęła. Jak wspominała recenzentka Maryla – momentami mam wrażenie, że czyta trochę ‘od niechcenia’. Szkoda, bo przy lepszej interpretacji te emocjonalne sceny mogłyby naprawdę poruszyć.

Co do samej historii – Furmaniak świetnie oddaje klimat polskich gór zimą. Te opisy śniegu, który ‘skrzypi pod butami jak stara podłoga’ czy mgły ‘owijającej schronisko jak kołdra’ – to są momenty, gdy audiobook naprawdę błyszczy. Niestety, fabuła czasami przypomina zbyt mocno schemat z romantycznych filmów świątecznych. Przewidywalne zwroty akcji i dość płascy bohaterowie (poza Moniką) sprawiają, że trudno mi było całkowicie się zaangażować.

Ale! Jest pewien element, który uratował dla mnie tę produkcję – humor. Te sceny, gdy bohaterowie próbują np. naprawić stary piec, a kończy się to małą katastrofą – to są momenty, gdy Szymańczyk ożywia się w narracji, a ja w samochodzie po prostu wybucham śmiechem. To właśnie w takich chwilach audiobook pokazuje swój prawdziwy potencjał.

Porównując ‘Zimę…’ do innych pozycji na rynku – to trochę jak połączenie ‘Świąt w Bullerbyn’ z ‘Drogą’ Cormaca McCarthy’ego (tylko oczywiście w łagodniejszej wersji). Furmaniak próbuje znaleźć złoty środek między lekką świąteczną opowieścią a poważną historią o stracie. Czy jej się to udało? Moim zdaniem – połowicznie. Gdyby bardziej rozwinęła wątki psychologiczne (jak np. Joanna Bator w ‘Ciemno, prawie noc’), a mniej polegała na romantycznych kliszach, mogłoby wyjść coś naprawdę wyjątkowego.

Dla kogo będzie to dobra pozycja? Myślę, że sprawdzi się jako ‘audiobook do samochodu’ podczas przedświątecznych zakupów albo jako tło do pieczenia pierników. To nie jest literatura, która wymaga pełnego skupienia, ale na pewno potrafi wprowadzić w świąteczny nastrój. I choć czasami drażni mnie przewidywalnością, to muszę przyznać, że w pewnym momencie… złapałem się na tym, że jednak kibicuję Monice. Może to magia świąt, a może po prostu dobra robota Furmaniak w kreowaniu głównej bohaterki.

Ciekaw jestem, czy kolejne części serii (bo zapowiadana jest kontynuacja) będą bardziej dopracowane. Jeśli Furmaniak zdecyduje się pogłębić psychologię postaci i dodać więcej niespodziewanych zwrotów akcji, może stworzyć coś naprawdę wyjątkowego w polskiej literaturze obyczajowej. Na razie polecam ‘Zimę…’ jako lekką, świąteczną historię, która – mimo swoich wad – potrafi rozgrzać serce jak gorąca herbata w mroźny, górski wieczór.

Wasz zawsze ciekawy nowych literackich doznań, Tomasz Wiśniewski. Do usłyszenia w kolejnych recenzjach – może przy kominku i z kubkiem grzanego wina?

Dodatkowe informacje

Autor

Lektor

Język

Polski

Długość

7H 47min