Znajdź mnie. Połączeni. Tom 2 – Laurelin Paige audiobook – Gorąca namiętność, której nie zatrzymasz

Opis

Cześć, miłośnicy literackich uniesień i audiobookowych podróży! Tomasz Wiśniewski tu, z kolejną dawką recenzyjnych emocji – tym razem zanurzamy się w gorące wody erotyku.

Gdy tylko usłyszałem, że Wydawnictwo Kobiece przygotowuje kontynuację serii „Połączeni”, wiedziałem, że będzie to literacka petarda. „Znajdź mnie” Laurelin Paige to jak powrót do starego, dobrego klubu, gdzie atmosfera wręcz ocieka namiętnością, a każdy kąt skrywa jakąś pikantną tajemnicę. I choć data premiery (29 listopada 2024) jeszcze przed nami, już teraz mogę powiedzieć: to będzie uczta dla zmysłów!

Pamiętam, jak rok temu analizowałem dla Was fenomen powieści erotycznych na polskim rynku. Wtedy uderzyło mnie, jak bardzo czytelnicy – zwłaszcza młodzi – poszukują w tych historiach nie tylko podniecenia, ale też głębi emocjonalnej. „Znajdź mnie” idealnie wpisuje się w ten trend. Gwen Anders, nasza bohaterka, to postać z krwi i kości – kobieta, która próbuje uciec od przeszłości, ale jednocześnie nie potrafi zapomnieć o JC, mężczyźnie, który dał jej wiarę w piękno świata. Ileż to razy sami tkwiliśmy w takim emocjonalnym klinczu? Paige mistrzowsko balansuje między zmysłowością a psychologiczną prawdą o ludzkich relacjach.

Monika Wrońska jako lektorka to strzał w dziesiątkę! Jej głos potrafi być jednocześnie delikatny i pełen namiętności, idealnie oddając wewnętrzne rozdarcie Gwen. Sceny erotyczne brzmią u niej naturalnie, bez sztucznego przerysowania – a uwierzcie mi, po latach recenzowania audiobooków wiem, jak łatwo tu o kompromitację. Wrońska gra intymnością głosu jak wirtuoz skrzypiec, prowadząc nas przez tę historię z gracją godną najlepszych aktorek teatralnych.

Porównując „Znajdź mnie” do innych dzieł gatunku, muszę przyznać, że Paige stoi gdzieś pomiędzy zmysłową finezją Sylvii Day a społeczną śmiałością E.L. James. Ale ma coś, czego brakuje konkurencji – polot w budowaniu napięcia emocjonalnego. To nie tylko „seks, seks i jeszcze raz seks” (choć tego nie brakuje!), ale prawdziwa opowieść o tym, jak trudno czasem odróżnić namiętność od miłości.

Dla tych, którzy dopiero zaczynają przygodę z serią: nie bójcie się, że się pogubicie. „Znajdź mnie” działa świetnie jako samodzielna historia, choć oczywiście znajomość pierwszego tomu (i kultowej trylogii „Uwikłani”) dodaje smaku. Tłumaczenie Agnieszki Brodzik płynie naturalnie, bez tych irytujących momentów, gdy czujesz, że coś „zgrzyta” w dialogach.

A teraz mała prywata – przyznaję, że początkowo podchodziłem do tej serii z lekkim dystansem. Po moich doświadczeniach z analizą adaptacji „Wojny polsko-ruskiej” (pamiętacie ten odcinek podcastu?) nauczyłem się, że erotyk łatwo może stać się parodią samego siebie. Ale Paige udowadnia, że w dobrych rękach gatunek ten potrafi być prawdziwie literacki. Scena, w której Gwen i JC po raz kolejny próbują się „znaleźć” w natłoku wzajemnych oskarżeń i pożądania, to małe arcydzieło psychologicznego dramatu.

Dla kogo będzie ten audiobook? Dla tych, którzy lubią, gdy emocje wręcz wychodzą ze słuchawek. Dla wielbicieli skomplikowanych relacji, gdzie miłość miesza się z bólem. I oczywiście – dla fanów dobrze napisanych scen erotycznych, które nie ograniczają się do mechanicznego opisu ciała.

Jeśli jednak oczekujecie lekkiej, romantycznej historii na jedno popołudnie – to może nie do końca Wasz klimat. „Znajdź mnie” wymaga zaangażowania, czasem wręcz zmusza do przerwania słuchania i głębszego przemyślenia motywacji bohaterów. I wiecie co? To właśnie kocham w literaturze – gdy poza rozrywką daje nam materiał do refleksji o naszych własnych związkach.

Czy warto? Osobiście dałem solidne 4.7/5 (tak jak średnia na Storytel!). Minus? Czasami miałem wrażenie, że niektóre wątki poboczne (np. relacje Gwen z Alayną) mogłyby być lepiej rozwinięte. Ale może to kwestia tego, że po prostu chciałem jeszcze więcej z tego świata!

Dla tych, którzy wolą czytać niż słuchać – polecam wersję papierową. Ale prawdziwa magia dzieje się właśnie w audiobooku, gdzie Monika Wrońska dodaje tej historii trzeciego wymiaru. I jeszcze jedna rada: nie słuchajcie w miejscach publicznych, chyba że lubicie czerwienić się bez powodu!

No to jak, dacie się porwać tej namiętnej fali? Ja już pakuję słuchawki na kolejną sesję z Paige! Wasz kulturożerny recenzent, Tomasz Wiśniewski, żegna się hasłem: „Niech moc literatury będzie z Wami!”.